Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeMiałem kiedyś Hondę CL 350 z 1970 roku, bardzo mile ją wspominam, mimo nieprzyjemnej przygody, którą zaliczyłem w 2000 roku, jadąc do Warszawy, musiałem zatankować i zalałem jakieś podłej jakości paliwo, które nie miało wystarczającej liczby oktanowej, zrobiła się dziura w tłoku, koszt reanimacji w wyniósł ok. 500 zł , części były wtedy dostępne, gorzej właśnie z większymi elementami, jak tłumik, czy oryginalna kierownica z poprzeczką...Motocykl przyjemny w jeździe, hamulce ma naprawdę dobre, podwójny rozpierak dawał radę i w wodzie.. Motocykl wymaga częstych przeglądów, wymian oleju, regulacji zapłonu, mankamentem jest regulator napięcia, ja miałem z nim problem, jednak szczęśliwie rozwiązany, wystarczyła mała przeróbka instalacji... Jeśli na aukcji znajdzie się tani napinacz rozrządu to radzę od razu kupić..aha moto wrażliwe, na stan i rodzaj opon, o czy sam boleśnie się przekonałem szlifując 100 m. tyłkiem po asfalcie po niekontrolowanym bardzo mocnym shimmi...a tak moto super..szkoda, że już takich nie robią...Pozdr.
OdpowiedzChyba na BP tankowałeś bo z własnego doświadczenia wiem że mają straszne paliwo. Omijam i omijać będę szerokim łukiem i Tobie też to radzę. Pozdrawiam
OdpowiedzTo była jakaś prywatna stacja, a teraz tam jest Orlen jak się nie mylę, trochę też było w tym mojej winy, jakbym jechał te 80-90 km/h może by nic nie było, ale ja parzyłem prawie na maxa...Historia mego byłego CL nadal trwa, ja odsprzedałem za małe pieniądze koledze, który dużo w CL zainwestował- odmalował w oryginalne wzory, dokupił oryginalne siedzenie, zrobił na cacy ( ja tylko dbałem o sprawność mechaniczną) jeździł do zeszłego roku, i odsprzedał memu znajomemu z okolic Jedwabnego, który kolekcjonuje ciekawe motocykle...jak zobaczyłem CL jesienią mimo, żem Ducatista łezka w oku się zakręciła...szkoda, że się nie jest milionerem, żadnego motocykla by się nie sprzedało, ponieważ z każdym wiąże się jakaś ciekawa historia, i w każdym człek zostawił kawałek siebie( choćby kawałek skóry przypalonej o nagrzany wydech..).Pozdr.
Odpowiedz